Wegańskie paróweczki. Jest z nimi trochę roboty, także jeżeli ktoś ma ochotę to najpierw trzeba się przygotować, kupić osłonki celulozowe,ja zamówiłam przez allegro,koszt około 10zł, średnica 18fi. Dodatkowo trzeba odwiedzić sklep ze zdrową żywnością, zakupić mleko w proszku, ja użyłam gryczanego, ale sojowe czy kokosowe też się nada (chociaż wg mnie to ostatnie może nadać egzotycznego smaku - więc może lepiej nie). Przepis zaczerpnięty z blogu: http://www.olgasmile.com/parowki-wegetarianskie.html. Wyglądają jak prawdziwe parówki, co sprawia dużo radości,w smaku są ciekawe, jak dla mnie mają dość słodkawy posmak,pewnie to za sprawą mleka w proszku,następnym razem dodam więcej przypraw.
Składniki:
• 1,5 szklanki kaszy jaglanej (suche ziarna), 3,5 szklanki wody do ugotowania kaszy
• 3 duże cebule, olej do podsmażenia
• 1 szklanka roślinnego mleka w proszku
• ½ szklanki drożdży suszonych dezaktywowanych
• 3 szklanki skrobi ziemniaczanej lub kukurydzianej
• 2 szklanki mąki kukurydzianej lub drobnej bardzo kaszki ekspresowej lub wymieszane
• 2 szklanki mąki z ciecierzycy
• 2,5 szklanki bulionu warzywnego
• 1 szklanka wody
• 2 szklanki mleka roślinnego
Przyprawy:
• 3 czubate łyżki ksylitolu
• 3 łyżki soli
• 3 czubate łyżki wędzonej papryki słodkiej
• 4 łyżki sosu sojowego lub Tamari
• 1 łyżeczka czosnku suszonego
• 1 łyżeczka imbiru suszonego
• 1 łyżeczka mielonej kolendry
Wykonanie:
- Gotujemy kaszę jaglaną,najpierw połkamy pod bieżącą wodą,na koniec przelewamy wrzątkiem, wkładamy do garnka, zalewamy wodą i gotujemy
- cebulkę podsmażamy na patelni (ja użyłam białej i czerwonej cebulki i dodałam parę ząbków czosnku)
- Do dużego gara dajemy kaszę, cebulę, mleko w proszku,drożdże , bulion warzywny, mleko w proszku, wodę, przyprawy i wszystko blendujemy dokładnie. Konsystencja będzie taka półpłynna. Na tym etapie trzeba sprawdzić jak smakuje i jeszcze dosmaczyć w razie czego.
- Dodajemy przesiane przez sito mąki i kaszkę i wszystko mieszamy. Na chwilkę zostawiamy, za ten czas możemy posprzątać kuchnie.
- Przygotowujemy osłonki, ja mam maszynę, ale okazało się że osłonki są za chude i trzeba było użyć głowy, no więc skończyło się na lejku. Kroimy tak z metr osłonki, na końcu splatamy supełek. Wlewamy masę, trochę trzeba jej pomóc i ją masować (uwaga - wydaje śmieszne dźwięki), dolewamy do końca, zakręcamy supełek. Dzielimy na taką długość, jaką lubimy i skręcamy. Teraz musimy ułożyć je w garnku dość ciasno żeby się nie rozwinęły. Zalewamy wrzątkiem,gotujemy ok pół godziny, przelewamy zimną wodą i włala! Okazało się że wyszło ich strasznie dużo - nic nie szkodzi, zamroźcie porcjami i co jakiś czas odgrzewajcie. Smacznego